Autor Wiadomość
Maciek
PostWysłany: Nie 22:42, 13 Maj 2007    Temat postu:

Kursy są przydatne i moga dużo pomóc jeśli samemu tez sie wykażemy samozaparciem. Ja osobiście wole kursy niż nauka samemu w domu.
Paulini
PostWysłany: Czw 12:34, 10 Maj 2007    Temat postu:

W moim przypadku najlepiej działa domowe zacisze. Te wszystkie kursy są niepotrzebne, przynajmniej w moim przypadku. Wkurzaloby mnie, że nauczyciel skupia sie na takiej grupie, zamiast na 1-2 osobach. Wtedy może dopilnować i zmotywować.
Za tłumami nie przepadam. Albo prywatne lekcje albo sama.
Dżulajka
PostWysłany: Wto 0:05, 13 Mar 2007    Temat postu:

Ja tam nie chodzę nigdzie, może to i źle, zgadzam się z Kasią że to zawsze dodatkowa motywacja. Nie widzę w tym nic złego. Niektórzy lubią czytać sami, niektórzy wolą o tym po prostu słuchać, kwestia wyboru. No bo chyba nie mody, prawda? To by było zupełnie nielogiczne.
momo
PostWysłany: Pon 20:21, 12 Mar 2007    Temat postu:

Kursy ogólnie same w sobie nie są złe. Uważam jednak że z przedmiotów które robimy w szkole można dać sobie radę samemu. Nie zmienia to jednak faktu, że chodzę na kurs maturalny z chemii i chodziłem na angielski. Mając za sobą już parę ładnych miesięcy kursu stwierdzam, że przy dobrej organizacji wszystko czego tam się nauczyłem mogłem nauczyć się sam, ot i cała filozofia. Sporo przeznaczonych na to pieniędzy można byłoby przeznaczy na wymarzony rower jednak nie pisałbym, poniekąd, o nie do końca trafnie wydanych pieniądzach gdybym nie spróbował, tak na prawdę zapisanie się na kurs było dla mnie uspokojeniem sumienia.

Dla mnie ostatnio najlepszym sposobem jest uczenie się wspólnie z moim ziomem Szymonem. Polecam.

The end
kasiazet
PostWysłany: Pon 19:43, 12 Mar 2007    Temat postu:

ja osobiscie potrzebuje motywacji. chemii i fizyki ucze sie prywatnie, nie na kursach. i nie zamienilabym w zyciu tych przedmiotow na zadne kursy. z bioli wybralam kurs u pana Terleckiego. tlumaczy ta biole jak nikt, po prostu robi ta z pasja i kazdy wychodzi z rozjasnionymi problemami. podaje metody na rozwiazywania zadan, czyste szablony ich rozwazywania ale tez np metody na zapamietanie niektorych trudnych rzeczy. nie zaluje ze do niego chodzilam. teraz wystarczy sobie poczytac ksiazke, popatrzec na to co mialo sie na kursie i na mature. uwazam ze koles jest genialny i kazdego bede namawiac na lekcje z nim. na kursach albo prywatnie.
Kaja
PostWysłany: Pon 18:00, 12 Mar 2007    Temat postu: Po co?

[Dzisiejsza Gazeta Olsztyńska, artykuł na stronie 3]

Więc moje pytanie:
Po co chodzicie na kursy przedmaturalne?

Pomijam tą oczywistą sytuację z fizyką, gdy po prostu tego rozszerzenia trzeba się gdzieś nauczyć. Ale taka biologia? Trzeba po prostu usiąść, nauczyć się, przećwiczyć zadania...
Więc jak to jest? Lenistwo, bo chodzą wszyscy - ja też powinnam/powinienem, bo niby nauczycie się więcej (wymagania maturalne to takie sztywne ramki, że po prostu więcej nie trzeba, tylko tyle, ile tam jest napisane), bo można się pochwalić....?

Osobiście mam wrażenie, że każdy z Was biega na te dodatkowe zajęcia.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group